Regulamin Usługi Monitoringu DNS i Zarządzania Domenami v1.0
20 września, 2023Regulamin WordPress BeTheme v1.0
21 września, 2023John Coleman jest autorem przewodnika HBR do tworzenia swojego celu i współautorem książki „Passion & Purpose: Stories from the Best and Brightest Young Business Leaders”. Możesz go śledzić na Twitterze pod adresem @johnwcoleman lub skontaktować się z nim za pośrednictwem jego strony internetowej.
Oto jego przemyślenia:
Ostatnio uczestniczyłem w konferencji, na której mówił genialny człowiek na temat, w którym był jednym z najlepszych ekspertów na świecie. Niestety to, co przedstawił, nie było mową, a esejem. Ten uznany naukowiec opanował formę pisemną, ale błędnie zakładał, że ten sam styl można zastosować na podium w kontekście godzinnego wystąpienia publicznego. Zaprezentował publiczności wyjątkową treść, która była prawie niemożliwa do śledzenia — monotoniczną, płaską, czytaną z tekstu i dostarczaną zza wysokiego pulpitu.
Zrobiłby dobrze, słuchając słów profesora komunikacji Boba Franka: „Mowa to nie jest esej na tylnych nogach.” Istnieje ogromna różnica między tworzeniem mowy a pisaniem eseju. A dla tych, którzy są nowi w mówieniu publicznym, skłonność do naśladowania form pisania, które już znamy, może być wyniszczająca.
Mowy wymagają uproszczenia. Przeciętny dorosły czyta 300 słów na minutę, ale ludzie mogą śledzić mowę uważnie w około 150-160 słów na minutę. Podobnie badania wykazały, że pamięć słuchowa jest zazwyczaj gorsza od pamięci wzrokowej i podczas gdy większość z nas może czytać godzinami, nasza zdolność skupienia się na mowie jest bardziej ograniczona. Ważne jest zatem, aby pisać krótkie i klarowne przemówienia. Dziesięć minut mówienia to tylko około 1300 słów (możesz użyć tego kalkulatora), i podczas gdy teksty pisemne — które można przejrzeć, przeczytać ponownie i przeanalizować — mogą być subtelne i wymagające, słowo mówione musi być śledzone w chwili obecnej i musi być odpowiednio krótkie, zwięzłe i do rzeczy.
Skupiając się na zwięzłości i jasności mowy, ważne jest również umieszczanie znaków nawigacyjnych i dokonywanie przeglądów. W pisemnym eseju czytelnicy mogą wrócić do mylących fragmentów lub pominiętych punktów. Gdy raz stracisz kogoś w trakcie mowy, może być ona stracona na dobre. W swoim wstępie przedstaw tezę, a następnie przedstaw strukturę swojej mowy z wyprzedzeniem (np. „zobaczymy to na trzy sposoby: x, y i z”). Następnie, w miarę pracy nad swoją mową, otwieraj każdy nowy punkt znakiem nawigacyjnym, informując słuchaczy, gdzie się znajdujesz, używając słów takich jak „aby rozpocząć”, „po drugie” i „wreszcie”, i zamykaj każdy punkt podobnym znakiem nawigacyjnym związanym z przeglądem (np. „tak więc widzimy, że pierwszym elementem sukcesu jest x”). Brak subtelności może być powtarzalny i nieelegancki w dokumencie pisemnym, ale jest on istotny dla słowa mówionego.
Podobnie, subtelności złożonej argumentacji i analizy statystycznej mogą być przekonujące w eseju, ale w mowie ważne jest, aby odrzucić statystyki i opowiedzieć historię. Neurobiologia wykazała, że ludzki mózg jest przystosowany do narracji. I chociaż zawsze doceniam argumenty oparte na faktach i oparte na solidnej logice, łatwiej jest mi angażować się w słuchacza, gdy ogranicza on statystyki do minimum i wybiera dłuższe i bardziej żywe opowieści. Poprowadź lub zakończ argument ze statystykami. Ale nigdy nie popadaj w recytowanie ciągów liczb lub cytatów. Twoja publiczność lepiej będzie śledzić, pamiętać i przyswajać historie.
Aby ożywić te opowieści, pamiętaj, że podczas wygłaszania mowy jesteś swoją interpunkcją. Gdy mówisz, twoja publiczność nie ma korzyści ze znaków wizualnych, które wskazują na akcent, zmianę tempa lub przejście — przecinki, średniki, myślniki i wykrzykniki.
Nie widzą znaków zapytania ani podziałów akapitów. Zamiast tego twój głos, gesty rąk, tempo a nawet miejsce i sposób, w jaki stoisz na scenie, nadają mowie teksturę i zróżnicowanie. Zróżnicz swoje podekscytowanie, ton i głośność dla podkreślenia. Świadomie używaj gestów rąk zgodnie z punktami, które chcesz przedstawić. Chodź między głównymi punktami, podczas gdy wygłaszasz mowę — dosłownie przechodząc w nowe miejsce argumentu.
Stanie nieruchomo podczas mówienia monotonicznym głosem nie tylko wyczerpuje energię twojej publiczności, ale też pozbawia ich zrozumienia
— tak jak pisanie tekstu w jednym ciągu zdań bez interpunkcji lub przerw. Oprzyj się pokusie czytania mowy bezpośrednio z kartki. Stajesz się interpunkcją, której twoja publiczność pragnie.
Mowy i eseje są tej samej kategorii, ale nie tego samego gatunku. Każdy wymaga swojego rzemiosła i struktury. Jeśli jesteś świetnym pisarzem, nie zakładaj, że od razu przetłumaczy się to na mowę. Mowa to nie jest esej na tylnych nogach, a wielcy autorzy mów i przemówień oraz mówcy publiczni dostosowują się odpowiednio.
Zgadzam się z Johnem Colemanem w wielu aspektach jego przemyśleń na temat mów publicznych i pisania. Jego punkty dotyczące różnic między mową a esejem oraz potrzeby dostosowania stylu pisemnego do kontekstu wystąpienia publicznego są trafne i istotne.
Racja, że mowa i esej to różne formy wyrazu i wymagają różnych umiejętności. To prawda, że doskonałe umiejętności pisarskie niekoniecznie przekładają się na doskonałą prezentację ustną. Wspomniane przez niego przykłady, gdzie naukowiec znał się na piśmie, ale nie potrafił efektywnie przekazać treści w mowie, pokazują, że umiejętności te są niezależne.
Także jego punkt dotyczący zrozumienia ograniczeń naszej zdolności do śledzenia mówionego słowa jest zgodny z badaniami. Faktycznie, trzeba pamiętać o tempie mówienia i klarowności, aby docelowo trafić do słuchaczy. Skupianie się na prostocie, wyraźności i skrótowości jest z pewnością kluczowe w kontekście mów publicznych.
Jestem również przekonany o potrzebie strukturyzacji mowy w sposób jasny i przewidywalny. Wykorzystywanie znaków nawigacyjnych oraz informowanie o kolejnych punktach pomaga słuchaczom śledzić i zrozumieć tok prezentacji. To jest zgodne z zasadami efektywnego przekazywania informacji w mowie.
Jednakże nie do końca zgadzam się z twierdzeniem, że statystyki należy odrzucić całkowicie na korzyść opowieści. Chociaż zgadzam się, że opowieści są bardziej przystępne i angażujące dla słuchaczy, w niektórych przypadkach statystyki mogą być użyte jako wsparcie dla argumentacji. Kluczem jest umiejętność przedstawienia ich w sposób przystępny i zrozumiały dla publiczności.
Podsumowując, przemyślenia Johna Colemana stanowią cenne wskazówki dla osób, które chcą poprawić swoje umiejętności mówienia publicznego. Kombinacja skrótowości, jasności, odpowiedniej struktury i umiejętności przyciągania uwagi słuchaczy jest kluczowa dla efektywnego przekazu w tej formie komunikacji.